Monday, July 23, 2012

Elephant gun


Powiedział jej kiedyś, że na imprezach pije żeby jego rozmówcy wydawali się ciekawsi i bardziej inteligentni. Niestety w jej wypadku działało to odwrotnie. Im więcej piła tym bardziej ludzie stawali się żenujący podczas gdy ona była coraz trzeźwiejsza i coraz trudniej było jej ich znosić.
Nie aspirowała do wszechwiedzy, ale w momencie, gdy próbowała tłumaczyć coś, co znajdowało się w zakresie jej wykształcenia, by usłyszeć, że jest w błędzie, miała ochotę rozbić danej osobie szklankę na głowie i wyjść. Przewracała jednak zwykle oczami i przestawała się odzywać pogrążając się w przygnębiających myślach, że do końca życia będzie zdana na mało interesujących i skretyniałych mężczyzn.

Monday, July 2, 2012

Fast horse


Słońce paliło niemiłosiernie. 
Zaledwie kilka sekund po tym jak zaczynało jej być gorąco i zdejmowała sweter, zrywał się przeraźliwie zimny wiatr. Zakładała więc sweter z powrotem. Po chwili znów zza chmur wyłaniało się słońce i powtarzała cały absurdalny rytuał w równych interwałach, ad infinitum.
To właśnie była dla niej kwintesencja „angielskiej pogody” i to dlatego była ciągle przeziębiona.

John był przeraźliwie chudy, jak kartka papieru.
- Watch out, you might get a papercut – śmiał się czasem.
Ona miała miękkie i ciepłe ciało, w które uwielbiał się wtulać. I tylko to, że mieszkając w Londynie czytała „Dublińczyków” Joyce’a wydawało mu się być nie na miejscu.