Thursday, March 15, 2012

Azure Ray

Materia jej snu stawała się stopniowo coraz rzadsza i bardziej przejrzysta. Powoli zaczynał się do niej przedzierać dziwny chrobot. Z początku był bardzo odległy, powtarzając się jednak konsekwentnie, stawał się coraz wyraźniejszy, aż w końcu ją obudził. Przez chwilę serce zabiło jej szybciej, niezidentyfikowany odgłos rozchodzący się po cichej i ciemnej przestrzeni pokoju brzmiał wyjątkowo złowrogo. Nasłuchiwała w napięciu. Po chwili usłyszała go znowu i poczuła ulgę ustępującego uścisku lęku. To drzewko szczęścia, które posadziła dla niej jej babcia gubiło liście.

Spojrzała na wyświetlacz telefonu - była 5.43. Zostało jej siedemnaście minut snu.

2 comments:

  1. Idealne na początek jakiejś książki.
    Lub na jej zakończenie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też tak coś czuję. Może jak kiedyś zbiorę coś do kupy to tak się zacznie/skończy :)

      Delete