Friday, October 21, 2011

Pogarda

Musiała stamtąd wyjść. Miała dość mętnych konwersacji i wzroku w nią wbitego. Miała dość oczekiwań.
Była druga nad ranem i klienci pubów już dawno pozamieniali lokale na ciemne wnętrza klubów. Zostali tylko ci zrozpaczeni, którym nie udało się jeszcze nikogo sobą zainteresować na tyle, by nie musieć spać tej nocy samemu.
Pogarda pozostawiała w ustach niesmak, którego nie był w stanie zabić nawet słodki smak papierosa. Tylko to mogło zmusić ją do opuszczenia ciepłego wnętrza pubu i wystawienia się na mroźne porywy wiatru zapowiadające zbliżającą się zimę – poczucie porażki, goryczy i zażenowania. Zerknęła kątem oka na wnętrze knajpy widoczne przez duże okno i pokręciła z niedowierzaniem głową, nie rozumiejąc jak Anka i Gośka mogą w ogóle rozmawiać z tą dwójką kretynów. Nie miała ochoty nawet marnować czasu na ironiczne docinki i cyniczne miny, które czego zdążyło ją już nauczyć życie, nikogo nigdy nie odstraszały.
Wpatrywała się w okna kamienicy naprzeciwko obiecując sobie, że jak dopali to zabierze swoje rzeczy i pójdzie do domu.
Trzaśnięcie drzwi knajpy wyrwało ją z rozmyślań. Ktoś stanął koło niej i zapalił papierosa.
- Nie mogłem oderwać od ciebie wzroku – powiedział po kilku sekundach milczenia. Zerknęła na niego uśmiechając się pogardliwie i prychnęła. Był zupełnie przeciętny, co i tak wyróżniało go na tle nieciekawych facetów, którzy przechadzali się ulicami tego miasta mając się za jego królów.
- Jesteś niesamowicie piękna – dodał po dłuższej chwili, nadając swojemu głosowi pozory wyznania. Odwróciła się w jego stronę z nieukrywaną irytacją. Był jednym z tych mężczyzn, którzy patrzą ci w oczy tylko po to, by móc się w nich przeglądać.
- Daruj sobie te banały – powiedziała. – Doskonale wiem, co będzie dalej. Teraz, kiedy zdążyłeś zauważyć, że tego typu puste frazesy w ogóle nie robią na mnie wrażenia zaczniesz komplementować moją inteligencję i osobowość. Dupy zawsze się łapią na jedno albo na drugie, bo wszyscy w głębi serca jesteśmy albo próżni, albo zakompleksieni. To zbyt łatwe, nie uważasz?
- Owszem, ale prawie zawsze się udaje – odparł, zgasił papierosa i odszedł uśmiechając się, jakby właśnie zabierał ze sobą jedną z tajemnic wszechświata.

0 comments:

Post a Comment